Asset Publisher
Statki powietrzne w akcji
16 zrzutów wody z samolotu dromader i helikoptera należących do Lasów Państwowych, pomogło ugasić pożar jaki wybuchł 25 sierpnia na składowisku odpadów komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu - Sławięcicach.
Około godz. 14 samozapłonowi uległa sterta odpadów o wysokości 10 m, na powierzchni ok. 6 tys. mkw.
Na wysypisku płonęły m.in. tworzywa sztuczne tworząc gęsty duszący i trujący dym zagrażający mieszkańcom miasta. Strażacy pracowali z wykorzystaniem aparatów ochrony dróg oddechowych.
Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla apelowała o zamykanie okien i nie opuszczanie mieszkań. Dodatkowo, w strefie zagrożenia pożarem znalazł się pobliski kompleks leśny.
Decyzja o wysłaniu z Nowej Wsi pod Opolem statków powietrznych, wspinających akcję gaśniczą nie tylko zażegnała niebezpieczeństwo dla mieszkańców ale jak podkreślają strażacy pomogła obronić las.
- W pierwszej kolejności pomyśleliśmy o ludziach, którzy mieszkają w sąsiedztwie składowiska oraz w mieście i znaleźli się w swoich mieszkaniach i domach w strefie zagrożenia. Dlatego poprosiłem nadleśniczego Nadleśnictwa Kędzierzyn o szybką interwencje i pomoc strażakom – powiedział nam Hubert Wiśniewski, zastępca dyrektora RDLP w Katowicach ds. gospodarki leśnej.
- To bardzo pomogło w opanowaniu sytuacji - powiedział mediom kapitan Damian Skowroński z opolskiej straży pożarnej.
W całej akcji gaszenia a potem dogaszania składowiska, która trwała do poniedziałku 26 sierpnia brało udział 35 zastępów straży pożarnej.